Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczka kilkudniowa

Dystans całkowity:9257.01 km (w terenie 95.50 km; 1.03%)
Czas w ruchu:538:54
Średnia prędkość:17.18 km/h
Maksymalna prędkość:84.79 km/h
Suma podjazdów:23047 m
Liczba aktywności:86
Średnio na aktywność:107.64 km i 6h 15m
Więcej statystyk
  • DST 86.30km
  • Czas 06:00
  • VAVG 14.38km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 430m
  • Sprzęt Inny
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wilga - Mszczonów

Poniedziałek, 29 sierpnia 2022 · dodano: 29.08.2022 | Komentarze 0

Ruszamy znowu z Bikestatsem w Polskę. Tym razem nad morze, w kierunku północno-zachodnim.
Rano w Wildze padało, stąd wyjazd dopiero o 12.3o.
Pogoda ok. choć nieco upi... liwy wiatr w mordę 20...30 km /h.
Nocleg u przesympatycznej p. Beatki we Wręczy k. Mszczonowa.
(na mapach Google: "Noclegi Beata Wręcza")
1 km od największego na Mazowszu parku Wodnego.




  • DST 79.00km
  • Czas 06:18
  • VAVG 12.54km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Horni Habakov - Żeliv

Wtorek, 4 września 2018 · dodano: 07.09.2018 | Komentarze 1

Po nocy spędzonej na mokrej łące jedziemy do Hlinska na śniadanie i potem w kierunku Humpolca, gdzie umówiliśmy się na nocleg z Jackiem i Karoliną. Pogoda niezła tylko Mapy.cz nie znalazły lepszej drogi niż wojewódzka "34".
Męczymy się więc prawie całą drogę ze zbyt bliskimi tirami.
Nawet piękne widoki nie są w stanie zapewnić nam humoru. 


I kiedy wreszcie za Havlickóv Brodem trafiamy na ścieżkę, Asi przednie koło wybucha z głośnym hukiem. Do wymiany dętka i opona. Na szczęście do miasteczka niedaleko - sprawne zakupy, szybka naprawa i po przygodzie.



Z pewnym trudem znaleźliśmy kemping w Żelivie, dodatkowo musieliśmy zaprosić Panią do rejestracji, ale skończyło się miło. Nocleg bardzo przyjemny. 









  • DST 94.00km
  • Czas 07:50
  • VAVG 12.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Horni Lipka - Horni Babakov

Poniedziałek, 3 września 2018 · dodano: 04.09.2018 | Komentarze 0

Ruszamy z kempingu do miasteczka Kraliky na zakupy. Tam przy sklepie dzień zaczynamy odsłuchaniem hymnu wykonanego prze znanego maestro.


Pokrzepieni muzyką i śniadaniem kierujemy się w stronę Hlinska. To nazwa celu naszej dzisiejszej podróży i powód do ciągłej frustracji, bo za nic nie możemy jej zapamiętać. Nie przeszkadza to jednak w odbieraniu wrażeń z przepięknych widoków, delektowania się dluuuugimi zjazdami i wylewania litrów potu na stromych pojazdach. 




Nocujemy dziś nietypowo, bo okazało się, że kemping znaleziony w internecie nie istnieje i tuż przed celem, młoda góralka pozwoliła nam rozbić obozowisko na jej łące. Pusto, cicho, egzotycznie.





  • DST 77.00km
  • Czas 06:29
  • VAVG 11.88km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Jarnołtówek - Horni Lipka

Niedziela, 2 września 2018 · dodano: 04.09.2018 | Komentarze 0

Niedziela. Ruszamy dość późno. Po wczorajszej ulewiepogoda dużo lepsza. Wkrótce przekraczamy granicę, której nie ma. Gdyby nie mały biały słupek w rowie, to byśmy nie zauważyli.
No i zaczynają się góry. Od początku wspinaczka na  wysokość ponad 750 m. To najwyższe miejsce na jakie dotrzemy w tej części wyprawy.
W najwyższych partiach dopada nas gęsta mgła.



Góry to Jeseniki.
Dalej trasa przez Jesenik, Hanuszowice, Kraliky. Próbujemy tam coś zjeść. Jest 19.oo a wszystko po zamykane. W kempingu w Horni Lipce dostajemy piwo, i kawałek chleba. Z tym co mamy z drogi, będzie kolacja. Kemping znaleźliśmy znakomity. Mały, w pięknym miejscu, kompletnie pusty o tej porze. 






  • DST 164.40km
  • Czas 09:52
  • VAVG 16.66km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dąbrowa Górnicza - Jarnołtówek

Sobota, 1 września 2018 · dodano: 02.09.2018 | Komentarze 2

Dziś jedziemy z Maćkiem do Katowic na spotkanie z Joasią i dalej we trójkę w stronę czeskiej granicy w okolicach Głuchołaz.
Po wieczornej burzy nocleg znaleźliśmy na Kampingu Złota Dolina w Jarnołtówku.

  • DST 136.84km
  • Czas 07:29
  • VAVG 18.29km/h
  • VMAX 57.77km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skotniki - Dąbrowa Górnicza

Piątek, 31 sierpnia 2018 · dodano: 31.08.2018 | Komentarze 2

Dojazd na zlot do Czech - dzień drugi. 
Dziś Skotniki - Przedbórz - Koniecpol - Niegowa - Zawiercie - Dąbrowa Górnicza.
Pogoda lepsza niż wczoraj, bo chłodniej i trochę pochmurno. Jedzie się świetnie, od Koniecpola zaczynają się górki. Podjazdy się wydłużają a na zjazdach często na licznik wskakuje pięćdziesiątka.
Od Niegowa rozpoznajemy trasy tegorocznego zlotu. 
Już w Dąbrowie zaglądamy na kawę do kolegi. Dzięki Boguś. Wieczór przy kolacji i długich rozmowach z wójkiem Maćka. 





  • DST 177.20km
  • Teren 7.00km
  • Czas 09:15
  • VAVG 19.16km/h
  • VMAX 45.58km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wilga - Skotniki

Czwartek, 30 sierpnia 2018 · dodano: 30.08.2018 | Komentarze 0

W drodze na zlot do Czech. Wyjazd z domu o 4.30, o 8.oo spotykamy się z Maćkiem w Grójcu i dalej już razem przez Nowe Miasto (mała kąpiel w Pilicy), Opoczno, do małej wioski, gdzie Maciek ma zaprzyjaźniony nocleg. Zdążyliśmy tuż przed deszczem a nocleg na sianie!!!





  • DST 71.52km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:24
  • VAVG 16.25km/h
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niemcy - Greifswald

Niedziela, 22 lipca 2018 · dodano: 18.08.2018 | Komentarze 1

Ze Świnoujścia wyjechaliśmy nie tak rano. Jeszcze śniadanko w kempingowym barze, jeszcze jakieś poprawki przy rowerach.
Po drodze szukamy otwartego kantoru, żeby kupić duńskie korony. Kantor jest, koron nie ma. A niech tam. Jedziemy do granicy. Prosta i przyjemna ścieżka zaraz obok morskiego brzegu.


GRANICA : (!)  - tak powinna wyglądać każda. Nawet nie napisano między jakimi państwami. Taka granica uniwersalna.


( foto: Piotr )
Upał. Jak tylko wjechaliśmy na tę niby granicę, zobaczyliśmy ścieżkę w bok - do morza. Upał. No to się wykąpiemy.


( foto: Piotr )
Przypomniałem sobie, że tę dokładnie ścieżkę do morza już kiedyś przejeżdżałem. 60 lat temu ! Ale wtedy te dwa słupy graniczne stały jakieś 15 metrów od siebie. A między nimi był pas czystego piasku bronowanego dwa razy dziennie, rano i wieczorem, przez żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza. Po to, żeby wykryć najmniejszy ślad stworzenia, które próbowało by tę granicę przekroczyć. Brony ciągnął koń na którym siedział żołnierz i czasami trzymał przed sobą 5-cio letnie pacholę, zachwycone, zwłaszcza, gdy koń  zawracał po brzuch w morzu, tak aby nie pominąć najmniejszego skrawka podrapanej bronami ziemi.
      Tego małego chłopczyka z dobrą pamięcią, żołnierz zabierał z nieodległej budki strażników WOP i oddawał rodzinie w drodze powrotnej. Wczasy w nieużywanej, stojącej przy samym pasie granicznym - wojskowej budce, to była nie lada gratka dla mojego starszego brata wykładającego wtedy matematykę w Wyższej Szkole Wojskowej.
       A przygoda z jazdą na koniu w morzu - to jedno z moich najwcześniejszych wspomnień z dzieciństwa.

No więc teraz, po raz drugi jadę tą ścieżką do morza, ale w kompletnie innych okolicznościach przyrody i geopolityki.



Nawet nie wiedzieliśmy, gdzie się kąpiemy. W Polsce jeszcze, czy w Niemczech już może. Za to wiedzieliśmy dokładnie, gdzie możemy przyjść z psem.
 


Wykąpani, i jeszcze mokrzy jedziemy dalej ścieżką nadmorską wzdłuż wybrzeża ale już przez Niemcy. Przyglądamy się wszystkiemu ciekawie, a naszym rowerom przyglądają się z uwagą bardzo liczni niemieccy rowerzyści. Jest przecież upalne niedzielne południe.
Niemieckie wybrzeże Bałtyku na tym odcinku wygląda jak niekończąca się willowa dzielnica jakiegoś uzdrowiska. Tak jak Alhbeck, pierwsze na trasie miasteczko, do którego szybko dojeżdżamy. Tutaj spacer po najstarszym na Bałtyku drewnianym molo w Alhbeck, a w tle tak charakterystyczna uzdrowiskowa zabudowa niemieckiego wybrzeża.





 Planujemy dalej jechać wzdłuż brzegu Bałtyku dopóki jest to zgodne z naszym głównym kierunkiem - do Rostocku. Ścieżka początkowo utwardzona, miejscami zamienia się teraz na leśną, ale o bardzo twardej i równej nawierzchni.


( foto: Piotr )
W kolejnej miejscowości robimy mały odpoczynek i jemy tutejszy przysmak - Fischbrötchen, bułkę z rybą. Ja wziąłem "Matjas" czyli z surowym, lekko podwędzonym  śledziem. Pierwsze wydane 2,5 Euro. Bułka i ryba bardzo smaczne.



Dalej ścieżka robi się ciekawsza, teren jest teraz mocno pofalowany. Zdarzają się krótkie mocne zjazdy, ale i podjazdy.



Wkrótce ścieżka zamienia się w normalną asfaltową drogę wzdłuż której, ciągnie się wiele kilometrów jeden niekończący się kemping. Po prawo są prostopadłe ścieżki na plażę, a po lewej stronie - kemping i parking. Proste? I niezwykle wygodne. 



Ciekawe tylko dlaczego nudyści nie wchodzą na plażę w butach?



W Zinnowitz opuszczamy brzeg morski i wkrótce opuszczamy również wyspę Uznam przez nowoczesny most zwodzony w miasteczku Wolgast.










  • DST 52.51km
  • Czas 02:48
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 55.04km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Świnoujścia

Sobota, 21 lipca 2018 · dodano: 12.08.2018 | Komentarze 1

Wczoraj po przybyciu nad morze i dziś do wieczora - spędzam czas jak Bozia przykazała, na łonie przyjaciół i nadmorskiej przyrody. 
A więc morska kąpiel, długi spacer po plaży, wieczorne posiady przy pięknie zastawionym stole, smażona flądra na obiad, długa piesza wycieczka do pobliskiego Pobierowa. Słowem esencja wakacji nad morzem. Taki nadmorski urlop w pigułce. I to wszystko w kochanym towarzystwie i we wspaniałej atmosferze.

   Ale przygoda wzywa. Umówiłem się z Piotrem ok. 20.oo w Świnoujściu, więc o 17.oo ja i Rosynant opuszczamy urocze towarzystwo.



Mimo popołudniowej soboty, jedzie się szybko przez Dziwnówek, Dziwnów do Międzyzdrojów. Tam dogania mnie telefon od Piotra - za godzinę będzie w Międzyzdrojach. Więc umawiamy się, że na niego zaczekam i dalej pojedziemy razem.
Z nudów zjadam wielkiego loda i robię parę migawek ludzkiej ciżby zagęszczonej do granic możliwości w okolicach zdrojowego molo.
Zawsze mnie zadziwia, jak można wybrać taki właśnie sposób odpoczynku?

      

     

          

Szybko minął czas do spotkania z Piotrem. Kilka kanapek i ruszamy w drogę.


Teraz jedziemy razem przez Wolin, ścieżką nadmorską wskazaną przez nawigację, czasami taką:


(foto: Piotr )
Już w Świnoujściu pierwszy w naszej wyprawie, prom przewozi nas na wyspę Uznam:

 

Po zameldowaniu się na kempingu Relax ruszamy pieszo do sklepu po zakupy. Po drodze spotykamy małe zbiegowisko wywołane przez bardzo ładny pokaz młodych dziewcząt:



Naprawdę było na co patrzeć, gdy jednak wzięły się za łykanie tych ogni, moja wyobraźnia rzuciła biały ręcznik na ring i poszliśmy w swoją stronę. Dzisiejszy wieczór zakończyliśmy na kolacji na plaży, korzystając z gościnnej i wygodnej wieżyczki ratownika dziwnie opuszczonej o tej porze dnia ;-))









  • DST 38.78km
  • Czas 02:16
  • VAVG 17.11km/h
  • VMAX 31.98km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad morze

Piątek, 20 lipca 2018 · dodano: 22.07.2018 | Komentarze 3

Po upojnej nocy spędzonej w fotelu TLK "Uznam", ruszam dziś z dworca Wysoka Kamieńska w kierunku morza. Mam sygnał, że moi gospodarze lubią rano pospać, więc jadę spacerkiem trasą wyznaczoną jak zwykle przez Mapy.cz.

Tutaj właśnie wysiedlismy z pociągu:


Z początku jedziemy fajną asfaltową boczną drogą ale wkrótce szutrowką przez las. Na szczęście to tylko kilkokilometrowy skrót i dalej wpadamy na 102 do Kamieńca i dalej w kierunku Dziwnówka. Jest duży ruch - to piątek a do morza tuż, tuż..
W Kamieńcu odwiedzam rynek, przejeżdżam koło katedry ze słynnymi organami, robię małe zakupy i dalej w drogę. 




W Łukęcinie melduję się o 11.oo serdecznie witamy przez Przyjaciół.
Tu w pięknych okolicznościach przyrody pani Natalii. (Pozdrawiam serdecznie!)