Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2017

Dystans całkowity:254.16 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:13:17
Średnia prędkość:19.13 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:50.83 km i 2h 39m
Więcej statystyk
  • DST 52.26km
  • Czas 02:46
  • VAVG 18.89km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Garwolina

Poniedziałek, 23 stycznia 2017 · dodano: 23.01.2017 | Komentarze 0

                        Parę spraw się uzbierało, a pogoda piękna tym razem. Nie ma co się zastanawiać. Wilga - Stoczek - Miętne - Garwolin i z powrotem. Basen, sklepy, odwiedziny u kolegi. Bardzo owocna wycieczka.
Na zdjęciu Rosynant w zimowej odsłonie na postoju w Garwolinie. Po ostatnim wypadku zmieniona kierownica, widelec i koło przednie z 24 na 26.
Kategoria Po okolicy


  • DST 39.50km
  • Czas 01:50
  • VAVG 21.55km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po endorfiny.

Niedziela, 22 stycznia 2017 · dodano: 22.01.2017 | Komentarze 3

Pogoda fatalna. Niby 0 stopni, ale wiatr, wilgoć, mżawka  wisi 100 m nad ziemią i tylko patrzeć, jak spadnie. Pies wyjrzał na dwór razem ze mną i zaraz wrócił do domu na wygrzane legowisko z miną "no co ty, kpisz ze mnie?"
Co może poprawić humor w takiej sytuacji? Zgadliście. TYLKO POZIOMKA.
Już po pierwszych 15 kilometrach szybkiej jazdy poczułem ten lekki, przyjemny haj. Dalej to czysta przyjemność wbrew nieoczywistym okolicznościom przyrody.
Wilga - Mariańskie Porzecze - Wysoczyn - Sobienie Jeziory - Mariańskie Porzecze - Zakrzew - Celejów (sklep) - Wilga
Kategoria Po okolicy


  • DST 88.30km
  • Czas 04:42
  • VAVG 18.79km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ruszyć się.

Niedziela, 15 stycznia 2017 · dodano: 16.01.2017 | Komentarze 3

Pokonałem wreszcie swoje lenistwo i wcześnie nawet ( już ok.12.oo) wyjechałem, tak przed siebie. Dziś ubrałem się dobrze. Na nogach buty porządne, ciepłe górołazy, rękawice narciarskie, ciepłe. Ale i pogoda sprzyja. Temperatura +1 i słaby wiatr. Jedyny warunek udanej wycieczki to główne drogi, bo każda boczna jest zbyt zimowa, jak na moje opony. Więc zacząłem jechać 801-ką w stronę Warszawy.
                                                          Po takiej drodze mój Rosynant nie pojedzie. Opony ma tylko szosowe.

                                                             Jechało się tak dobrze, że postanowiłem zrobić sporą pętlę: - 801, 50 - tka do Kołbieli i 17 do Garwolina.
Tutaj widać, jak pusta jest "50"-tka i rondo w Kołbieli, które zwykle jest głównym bohaterem radiowych komunikatów o korkach w piątkowe popołudnia i nie tylko. Wcześniej jeszcze zajrzałem do Taboru, na stację benzynową, gdzie pracuje kolega John52.
Niestety, minęliśmy się właśnie.

                                                          Po drodze do Garwolina mijałem pole, na którym w 2006 roku lataliśmy na nartach i snowbordzie za latawcem. Świetna miejscówka, 3 x 1,5 km bez drzew, słupów i rowów. I wtedy całą zimę leżało tam 30 cm śniegu.
Nie było już takich warunków od tamtej pory.

                                                              Nasz latawiec jest naprawdę imponujący. 12,5 m. kwadratowego to potężny napęd dla narciarza.
Ech wspomnienia, wspomnienia, łza się w oku kręci...

                                                           W Garwolinie musiałem zrobić przerwę.

                                                              Jeszcze po drodze sklep i  śliczna nowa naklejka dla Rosynanta,

                                                              ...i po drobnych dwudziestu kilometrach - prawie w domu. Prawie, bo ostatnie ( i pierwsze ) 2 km, to droga iście zimowa.
Tym razem tylko jedna wywrotka, i tylko trochę pogięta kierownica i przydał się nowy kask na głowie. No cóż, ZIMA !!!
I trasa:
                                               

                                                              

                                                                  
Kategoria Po okolicy


  • DST 18.90km
  • Czas 01:02
  • VAVG 18.29km/h
  • Temperatura -12.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zima - pierwsze starcie

Piątek, 6 stycznia 2017 · dodano: 16.01.2017 | Komentarze 0

                                                              Na moim nowym termometrze -14, spory wiatr. IMC podaje, że temperatura odczuwalna -23. Ubrałem się ciepło: dwie pary spodni, cztery warstwy na korpusku, dwie pary skarpet, na głowie kominiarka, czapka polarowa i kask. To było dobre.
Ale i tak odpadłem. Letnie buty spd - owe się nie nadają i rękawice narciarskie to za mało. Więc dojechałem tylko do Goźlina, zacisnąłem zęby z bólu  i szybko zawróciłem do domu. Cóż, zdarzają się porażki, ważne,że wyciągamy wnioski.

                                                              Jeszcze tylko zdążyłem zapisać zachód słońca pod Goźlinem.                          
Kategoria Po okolicy


  • DST 55.20km
  • Czas 02:57
  • VAVG 18.71km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wracamy do gry

Niedziela, 1 stycznia 2017 · dodano: 16.01.2017 | Komentarze 0

...po długiej przerwie spowodowanej srogą potyczką z okutym w blachę olbrzymem. Dzielny Rosynant stracił w niej życie, ale uratował moje, zasłaniając bohatersko swoją piersią to, co ze mnie zostało. Tak więc po długiej i owocnej rekonwalescencji - wracamy na szlaki.
Dziś. Żeby dobrze zacząć nowy 2017.


                                                               Zawsze, ilekroć przejeżdżam tamtędy - robię krótki postój przy tablicy szlaku Wisły z nr 444.

                     
                                                              Łaskarzew o tej porze - popołudnie, Nowy Rok - kompletnie wyludniony.
Tak, wiem, telewizor, ciasto, resztki wódeczki....nie dla nas, co Rosynanciu? Gnamy dalej.

                                                              Pierwszy w tym roku zachód słońca :))

                                                               Myślałem,że zrobię konkurs fotograficzny na najładniej oświetloną zagrodę po drodze, ale nic z tego. Bieda. Nawet Sanktuarium w Górkach oświetlone tak jakoś oszczędnościowo.

Nowy Rok zupełnie nie zimowy, ale to dobrze dla nas na początek. Trasa Wilga, Łaskarzew, Sulbiny, Garwolin, Górki, Wilga pozwoliła na konstatację, że nie zapomniałem, jak się jeździ na poziomce.                                                                          

                                  
Kategoria Po okolicy