Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

PODSUMOWANIE

Dystans całkowity:404.13 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:21:56
Średnia prędkość:18.43 km/h
Maksymalna prędkość:68.80 km/h
Suma podjazdów:1443 m
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:202.07 km i 10h 58m
Więcej statystyk
  • DST 229.24km
  • Czas 12:45
  • VAVG 17.98km/h
  • VMAX 68.80km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

W domu

Czwartek, 5 lipca 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 1

No i piękna impreza dobiegła końca. Po krótkim pożegnaniu z Lechem na kempingu w Suchedniowie, popędziłem (dosłownie: 69 km/godz) siódemką w stronę Szydłowca. I mały dzonk! - Mapy.cz nie wiedzą jeszcze, że Unijne eurasy dały nam szybką i niespodziewaną  zamianę drogi "7" w "S7" i tak, z duszą na ramieniu dokończyłem ten odcinek trasy EKSPRESÓWKĄ. Na szczęście wyraźne pobocze dawało poczucie bezpieczeństwa i na szczęście nie trafił mnie żaden patrol. Więc obyło się bez strat.

Pięknie położony pałac w Szydłowcu. Dziś się spieszę na urodziny wnuczki, ale trzeba będzie tu wrócić,


Dalej jadę przez Przysuchę, Odrzywół, Nowe Miasto nad Pilicą, Białą Rawską, Mszczonów, Radziejowice aż do Kochanej Rodzinki na imprezkę urodzinową. Potem tradycyjną trasą z Ziemi Chełmońskiego - do domu, gdzie melduję się w środku nocy.
Jazda dziś była męcząca, bo upał, bo pod wiatr, bo zmęczenie całą przeszło tygodniową wycieczką. Ale z zadowoleniem kończę całą eskapadę.
To była następna bardzo udana impreza rowerowa. Urozmaicona i bogata w różnorodne wrażenia. Bo dojazd z Maćkiem i Lechem - dość ekstremalny - 275 km za jednym razem, bo i zlot 3 dni spędzone w świetnym towarzystwie, trochę spacerów po jurajskich pagórkach, trochę płynów nawadniających przy ognisku :))) i na koniec objazd południowej części naszego pięknego kraju razem z Lechem, z którym jeździ się znakomicie.

Na koniec trasa całej wycieczki, (nie obejmuje przejazdów zlotowych). Ale razem ze zlotem zrobiłem 1234 km. W 8 dni. Jest się z czego cieszyć.


I trasa szczegółowa dla dociekliwych: http://mapy.cz/s/2OS6l






  • DST 174.89km
  • Czas 09:11
  • VAVG 19.04km/h
  • VMAX 56.10km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 1443m
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ze zlotu, dzien V

Czwartek, 31 sierpnia 2017 · dodano: 17.09.2017 | Komentarze 1

Spieszymy się dziś znowu, bo Asi zależy, żeby być w Warszawie jak najwcześniej. Więc najkrótszą drogą. Wkrótce przekraczamy Radomkę, potem Pilicę.


Potem Warka, to już jakby u siebie.


W Warce mały odpoczynek i lody. Potem to już Góra Kalwaria i obiad. Potem nie wiadomo, kiedy trafiamy na serduszkowy mostek w Wilanowie.


Tak tak, tam w tle to już Pałac Kultury.
Koniec następnej rowerowej przygody.
Buziaki i do następnego...
Dziękuję Asiu za bardzo towarzystwo w tej wycieczce.


Uważam, że zrobiliśmy kawał dobrej, rowerowej roboty. Kto z nami nie był, niech żałuje.



Dla mnie jeszcze tylko kawałek drogi do domu. Krótka wizyta u Rodzinki w Warszawie, potem drobne 60 km i o 1.oo w nocy, czochram kudły mojej kochanej kundlicy zwijającej się w powitalnym tańcu.




PODSUMOWANIE:

10 dni wycieczki, z czego 60,5 godziny, czyli 2,5 doby w siodle,
przejechanych - 1084 km,
Podjazdów sumarycznie 15 817 metrów ( wjechaliśmy prawie dwa razy na Mt Everest i to od poziomu morza :))
16,06 km/godz. - średnia prędkość.
67,5 km/godz. - maksymalna prędkość ( na zjeździe ze Świętego Kopeczka)
Wypitego piwa - wcale nie tak dużo, jakby się wydawało ;)))
Zawartych nowych znajomości - za mało.
Zebranych wspomnień - ładnych parę kilo....