Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Impreza

Dystans całkowity:6154.70 km (w terenie 25.10 km; 0.41%)
Czas w ruchu:355:00
Średnia prędkość:17.34 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:17017 m
Liczba aktywności:57
Średnio na aktywność:107.98 km i 6h 13m
Więcej statystyk
  • DST 78.50km
  • Czas 04:38
  • VAVG 16.94km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Setkani Lehokol dzień III

Sobota, 12 września 2015 · dodano: 16.10.2015 | Komentarze 0

Program trzeciego dnia zlotu był bardzo bogaty. Przede wszystkim główny przejazd po regionie. Wyjechaliśmy całą grupą o 9.oo.
Dziś było nas więcej, bo dojechali uczestnicy, którzy mieli czas tylko w sobotę i niedzielę. Do naszej, polskiej grupy dołączył tomOjo z Poznania i później live-evil z Łodzi
.




W połowie trasy - obiadek. Tu widać, jak czekamy na dania główne :-))

Trasa taka straszna, że aż naszej koleżance włos się zjeżył cokolwiek....
Dalej po drodze trafiliśmy na lokalne muzeum lotnictwa. Nasi koledzy mają rozliczne zainteresowania, więc nie mogliśmy ominąć.

Tehen w swoim żywiole...

Mały, zgrabny Tiger:

Czy taki wolant nie pasowałby do poziomki?
Zakręcimy, może zapali?

Po wielu wrażeniach przyjechaliśmy do Uherskiego Brodu, gdzie znajduje się fabryka Azuba.

A tam dzień otwarty - zwiedzanie montażowni i bazar - wyprzedaż części i wyposażenia po cenach absolutnie specjalnych. Jak bardzo żałowaliśmy, że ta wyprzedaż była ostatniego dnia, kiedy nasze korony są już się prawie skończyły.



Pełni bardzo gorących wrażeń dotarliśmy wieczorem na Camping w Nivnicach, gdzie po kolacji imprezka z udziałem naszych nowych przyjaciół z Rosji. Piotr z Odessy, Sergiej z Moskwy i Vładimir z Rygi to świetni kompani i specjaliści od konstrukcji i budowy rowerów. TUTAJ adres strony Vladimira. Od kręcenia filmów - TO jest film Sergieja. I od MUZYKI -, która stała się przebojem zlotu. 

I na koniec dnia - wisienka na torcie całego zlotu - nocny przejazd do miasta pod hasłem "światło i dźwięk".




A następnego dnia - to już koniec. Czas powrotu do domu. Piotr i Marek na kołach. My samochodem. "To były piękne dni...."

Kategoria Impreza


  • DST 37.60km
  • Czas 02:29
  • VAVG 15.14km/h
  • VMAX 55.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Setkani Lehokol dzień II

Piątek, 11 września 2015 · dodano: 19.09.2015 | Komentarze 2

Na piątek organizatorzy przygotowali trasę po okolicy, z trzema wieżami widokowymi po drodze, dla chętnych tylko dojazd do Uherskiego Brodu i zwiedzanie miejscowego browaru. Wybraliśmy wyjazd na wieże. Start był dowolny, droga świetnie oznakowana, więc około 9.oo wyruszyliśmy na trasę. Ale zanim się wszyscy zebrali , zdążyliśmy jeszcze objeździć "Królowę Szos" - śmieszny czterokołowiec z ogromnym silnikiem elektrycznym, bodajże 2 kw. I-malik miał ogromną frajdę.

Wyjazd zaczął się pechowo. Zaraz po opuszczeniu campingu, kolega złapał gumę. Wymiana poszła gładko.

Jechaliśmy do pierwszej wieży ścieżką rowerową. Ba, ale jaką. To autostrada raczej rowerowa:

Teren nie był już taki górzysty, ale podjazdy do samych wież też całkiem, całkiem...

Tehen w akcji:

Tajemniczy uśmiech naszej koleżanki:

Jedziemy dalej. Odpoczynek w słonecznikach:

Do drugiej wieży mieliśmy niezły podjazd, ale potem i zjazd był zacny, choć krótki.
  Wszyscy fotografują: 
Podziwiamy widoki, a potem już przez przedmieścia do Uherskiego Brodu:


Wkrótce dojeżdżamy do małego miejskiego stadionu, a tam już trwają zawody. Oglądamy wyścig ślimaków:


Ponieważ, trochę się spóźniliśmy, nie bierzemy udziału w zawodach, za to przypominamy sobie o głodzie. Kiełbaski wyśmienite, a piąte piwo gratis ;-)

Podczas, gdy trwają zawody, mamy czas na próbowanie i podglądanie. Obie te czynności na zlotach mają bardzo ważne znaczenie i są wykonywane w każdej wolnej chwili. SAC chyba polubił ten dziwny pojazd firmy "Stercl". Gdyby nie potężny silnik, ciężko byłoby go ruszyć z miejsca.

Ten tandem za to był oblegany:
I podglądamy: - jak oni to zrobili? :
  
 

Następny, po zawodach, punkt programu, to ułożony z ludzików i sfilmowany ruchomy symbol poziomki.A wyglądają, jakby grali w "Mam chusteczkę haftowaną..." Z nas zrobiono oparcie fotela. Efekt - na filmie na końcu relacji.

Potem dzienna parada - przejazd wszystkich przez miasto i jazda po okręgu na ryneczku, pod eskortą policji miejskiej.


Po powrocie do campingu - sporo imprez towarzyszących: Opowieść o zimowej wyprawie na Bajkał,  Koncert zespołu ludowego Olsava, Z Francji przyjechał specjalnie Marc Brunet, aby opowiedzieć nam o swojej ponad 6000 km turze Z Francji do Armenii.

Pełni wrażeń z całego dnia, i po wieczornych gawędach przy pysznym czeskim piwie, poszliśmy spać bardzo późno. 
 


Kategoria Impreza


  • DST 68.40km
  • Czas 04:24
  • VAVG 15.55km/h
  • VMAX 68.30km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 1200m
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Setkani Lehokol dzień I

Czwartek, 10 września 2015 · dodano: 18.09.2015 | Komentarze 4

Czyli Zlot rowerów poziomych Uherski Brod, w rejonie Slovacko, w Czeskiej Republice, gdzie w grupie ośmiorga koleżanek i kolegów z Polski spędziłem 5 dni wspaniałej, rowerowej zabawy.
Przyjechaliśmy moim poziomkowozem w środę, we czworo, jako jedni z pierwszych na camping w Nivnicach - bazę Zlotu.


Wkrótce to miejsce wygląda już zupełnie inaczej:

Następnie "wieczorek zapoznawczo - integracyjny":-))

Podczas rejestracji otrzymujemy od organizatora, firmy AZUB,  plan całego zlotu, koszulkę, mapę i inne upominki.
 
Następnego dnia od rana ruszamy wszyscy na trasę. To moje pierwsze prawdziwe spotkanie z górami. Białe Karpaty to pasmo podobne do naszego Beskidu niskiego z najwyższymi szczytami na poziomie 1000 m. Jednak trzeba tam wjechać rowerem. Poziomym. Lekko nie było. Ale od początku. Zbieramy się do wyjazdu:
 W oczekiwaniu na start przeprowadziliśmy parę nieśmiałych testów sprzętu naszego organizatora:        
...i w drogę. Grupa ok. 100 rowerów rozciągnęła się szybko w kilkusetmetrowy wąż, jednak świetnie oznakowana droga nie pozwoliła nikomu sie zgubić.
        
Pierwsze podjazdy okupione wieloma kroplami potu i pierwsza osiągnięta przełęcz:


Potem jeszcze gorzej: - wyżej, stromiej, więcej potu, czasami trzeba pchać.

Ale, wierzcie mi, warto:


W międzyczasie rozdzieliliśmy się na dwie trasy: - krótszą, ok. 50 km z sumą podjazdów ok. 700 m. i dłuższą, ok. 70 km i podjazdami 1200 m. Wybrałem tą ambitniejszą. Po wspinaczce trwającej kilka godzin - nagroda - 300 m w dół. Jazda z szybkością 40 - 70 km/godz. w grupie kilkudziesięciu rowerów przez ok. 15 minut to przeżycie porównywalne tylko z niezłym rollercoasterem. Tarcze hamulców przypalone! Zdjęć ze zjazdu nie ma!  Będzie film. Już jest TUTAJ
Na dole - granica ze Słowacją, którą przekraczamy prawie nie zauważając.

I po słowackiej stronie - zasłużony obiad:

Po obiedzie podobnie. Podjazd, podejście i szalony zjazd. Po ok. 60 km dojeżdżamy do Ucherskiego Brodu.


Jeszcze tylko drobne zakupy,

I dzień kończymy na Campingu pokazem slajdów z wyprawy do Norwegii młodego, ale już doświadczonego Karela Triski.


    

Kategoria Impreza


  • DST 157.30km
  • Teren 5.00km
  • Czas 07:59
  • VAVG 19.70km/h
  • VMAX 55.70km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

I Zlot Rowerów Poziomych w Krainie Jeziorki

Niedziela, 30 sierpnia 2015 · dodano: 31.08.2015 | Komentarze 2

Zwołany spontanicznie dość przez kolegę Tehena okazał się strzałem w dziesiątkę. Ponieważ Jeziorka to rzeka, nad którą się wychowałem, w której się nauczyłem pływać - nie mogło mnie tutaj zabraknąć. Trasa zlotu przewidywała przejazd z Warszawy - Wilanowa do Runowa i z powrotem, więc pierwszy etap - to dojazd z Wilgi do Wilanowa. Żeby zdążyć na 10 - tą musiałem wyjechać ok. 5.oo - 6.oo. Tak wcześnie jeszcze na rower nie wyjeżdżałem. Ranek był bardzo rześki:
W Górze Kalwarii byłem niedługo po wschodzie słońca. Nagrodą wspaniałe widoki mgieł na nadwiślańskich łąkach:

Dalej moją ulubioną trasą nad Wisłą, przez Dębówkę, Cieciszew, Obory, Konstancin, Powsin do Wilanowa. Po drodze dowiedziałem się, skąd wiatr zna takie piękne, poranne melodie. Wszystko ma zapisane w nutkach:
Na miejscu byłem wcześnie, 55 km w 2 godz.28 min. Jeszcze śniadanko w MD i spotkanie z ośmioma współuczestnikami zlotu. Punktualnie o 10.oo wyjechaliśmy przez Wilanów, Ursynów, ul. Puławską do Piaseczna. Grupa 9 poziomek pędzących przez wczesnoniedzielne miasto, jak zwykle wzbudzała spore zainteresowanie. Tym bardziej, że jechaliśmy " z przytupem", a dwa trójkołowce w naszej grupie dawały usprawiedliwienie, żeby jechać szeroko i dość swobodnie.


W Piasecznie, na Rynku dołączyliśmy do odbywającego się właśnie festynu dla dzieci, wzbudzając jak zwykle spore zainteresowanie.
Chętni i zainteresowani często przymierzali się do naszych poziomek. Głównie trajki były popularne, bo najłatwiejsze w obsłudze.
Tutaj również powiększyła się nasza gromadka o Franca i Kubę i dalej już 11 dzielnych poziomych ruszyło na trasę przez Żabieniec, Jazgarzew, Piskórkę i Łoś do Parku Adrenaliny i Westernu w Runowie. Staliśmy się tam dodatkową atrakcją dużej imprezy rowerowej pod nazwą VII Zlot Rowerowy w Krainie Jeziorki. Najpierw znaleźliśmy miejsce dla naszych rumaków - w cieniu.
Potem zwiedziliśmy Miasteczko rodem z Westernu ;-)

Były kiełbaski, gaduły -zgadnijcie o czym? 
Potem dodatkowe atrakcje: Np. przejażdżka drezyną napędzaną ręcznie. Nogi odpoczywają. Tu kolega Tehen w roli kierownika pociągu:

Był mecz w dużo - ludzkie piłkarzyki. Tutaj ( ale tylko tutaj) pionowi byli lekką górką.
Potem z rowerów i rowerzystów układaliśmy napis JEZIORKA. Mam nadzieję, że zdjęcie będzie można gdzieś zobaczyć.
Dalej losowane były upominki. Jeszcze pamiątkowe zdjęcia i w drogę powrotną.
Bogaty wybór zdjęć z całej imprezy, autorstwa Tehena, można zobaczyć TUTAJ. A więcej o samej imprezie: Tutaj
Dalszy ciąg dnia do wspólny powrót do Zalesia, obiad u Rodzinki i nocny powrót przez Konstancin, Górę Kalwarię.
Wyjątkowo udany i owocny dzień, pełen jazdy w super towarzystwie, rozmów o rowerach, planach na następne wyjazdy,  atrakcji zlotowych, również miło spędzony na odpoczynku z Rodzinką. Niech żałuje, kto nie był. Powrót w nocy:
Kategoria Impreza


  • DST 17.90km
  • Czas 01:05
  • VAVG 16.52km/h
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

VIII Ogólnopolski Zlot Miośników Rowerów Poziomych- ciąg dalszy.

Niedziela, 21 czerwca 2015 · dodano: 24.06.2015 | Komentarze 0

- W niedzielę rano zrobiłem sobie samotną wycieczkę do Gdyni, do portu i z powrotem.
I było tak:
- REFLEKSYJNIE:

-ARTYSTYCZNIE:

- MARYNISTYCZNIE;

- EGZOTYCZNIE:

- PATRIOTYCZNIE:

- SWOJSKO:

a po powrocie z wycieczki było jeszcze:
- MEDIALNIE;

...czego wynik można zobaczyć TUTAJTUTAJ TEŻ
Podsumowując, to były niezapomniane 3 dni w pięknej Gdyni, ze wspaniałą atmosferą wśród koleżanek i kolegów z forum.poziome.pl, znakomicie zorganizowane przez kolegę pajak_gdynia.
Kategoria Impreza


  • DST 47.50km
  • Czas 03:35
  • VAVG 13.26km/h
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

VIII Ogólnopolski Zlot Miłośników Rowerów Poziomych

Sobota, 20 czerwca 2015 · dodano: 24.06.2015 | Komentarze 1

....Gdynia 19 - 21. 06. 2015.
Przyjechaliśmy w piątek, 19 - tego: -zakwaterowanie, powitania, mały rowerowy spacer nad morze.
W sobotę przejazd trasą skróconą przez niepogodę; Gdynia - Sopot - Gdańsk i powrót.

A jak było ? Co tu gadać, zobaczcie sami.Było tak:
- CIEKAWIE:

dwa rowery, przyczepka, dwoje dzieci i dwóch facetów.
-
SPONTANICZNIE:

krótki wypad małej grupy na orłowskie molo.
-
NAUKOWO:



odwiedziliśmy pracownię "FAB LAB"  
- ROWEROWO:
- SNOBISTYCZNIE:

przystanek przy sopockim molo.
-CIASNO:

tu na gdańskiej starówce.
-TURYSTYCZNIE:

-DESZCZOWO:

-PRZYGODOWO:


...C.D.N.


 
 






Kategoria Impreza


  • DST 48.20km
  • Teren 16.50km
  • Czas 03:05
  • VAVG 15.63km/h
  • VMAX 40.40km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rajd na orientację

Sobota, 23 maja 2015 · dodano: 30.05.2015 | Komentarze 2

Za namową Najmłodszego i jego Żony wziąłem udział w Rajdzie na Orientację "Leśne Dukty, Lipka 2015". Najpierw zmieniłem opony. Teraz dzielny Rosynant to prawdziwe enduro.
Przyjechaliśmy na miejsce 2 godz. przed startem, rozpakowaliśmy sprzęt i załatwiliśmy formalności startowe.Na zdjęciu najmłodsza zawodniczka dopuszczona oficjalnie do rajdu ! 

Dostaliśmy mapę, nr startowe i śliczną tubanę

Teraz już czas na start...

Godzina 12.oo - ruszamy i my:


Mamy do znalezienia 10 punktów kontrolnych, limit czasu 6 godzin i do przejechania ok. 50 km. Dzięki głównemu nawigatorowi - Kubie, i dzielności całego zespołu - udało nam się dotrzeć do ośmiu PK. To niektóre z nich:

Czasem trzeba było odpocząć, czasem podejść pod górę. Oprócz lasów mijaliśmy piękne pola.

Bardzo uważaliśmy, żeby nie spóźnić się na metę, gdyż groziło to punktami karnymi.

W komplecie na mecie:

Potem było ognisko, kiełbaski, pyszny obiad i nagrody dla zwycięzców:




Ostatecznie zajęliśmy 21 miejsce na 26 startujących drużyn. Jak na start w leśnym rajdzie z dziesięciomiesięczną zawodniczką i dziadkiem na rowerze poziomym - oceniamy ten wynik bardzo wysoko. Tym bardziej, że wyjechaliśmy także z nagrodami za udział.
Mapa pokazuje naszą trasę i punkty kontrolne, które zaliczyliśmy.


Wyjechaliśmy bardzo zadowoleni, tylko trochę zmęczeni, żegnani przez piękną tęczę, z obietnicą, że wrócimy tu za rok


Więcej zdjęć z bardzo dobrze zorganizowanej imprezy można zobaczyć tutaj.
Kategoria Impreza