Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
  • DST 85.20km
  • Czas 05:03
  • VAVG 16.87km/h
  • VMAX 55.57km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 570m
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zlot lehokol w Sternberku - dzień I

Czwartek, 24 sierpnia 2017 · dodano: 03.09.2017 | Komentarze 1

Po wczorajszym wieczorze integracyjnym, ruszamy dziś zaskakująco wcześnie. 


Pogoda świetna, jedziemy do Czech pod Kosirzem, do prywatnego muzeum powozów i ew. do muzeum starych rowerów.



Muzeum mieści się w zaadoptowanej wielkiej stodole. Pani długo, ze swadą i emocjonalnie opowiada nam o historii powstania muzeum, o pracach rekonstrukcyjnych, o zdobywaniu eksponatów i o ich wartości.
Okazuje się, że w muzeum  znajduje się najstarszy, sprawny powóz na świecie i inny, aktualnie największy na świecie. Są to prawdziwe powody do dumy dla właścicieli. Dumni są również z załogi rekonstruktorów, których udało im się zgromadzić przy muzeum. We własnej pracowni bednarskiej organizują nawet warsztaty nauczania ginącego zawodu dla chętnych.
Makenzen nam tłumaczy z czeskiego, sami też sporo rozumiemy.
Niestety za "focenie" była dodatkowa opłata, więc mam tylko dwa pirackie zdjęcia z wnętrza: - jeden powóz i wnętrze warsztatu bednarskiego.
Warto samemu zwiedzić to klimatyczne miejsce.



Jeszcze przed obiadem jedziemy do pobliskiego pałacu, gdzie urządzono małą wystawę starych rowerów.


Czy wpadlibyście na taki pomysł zamocowania lampy?


A takiego zaplotu przedniego koła nie wymyśliłby nawet Evil:


Motyw inspirujący rozwiązania napędu - może ktoś wykorzysta przy budowie poziomki?


Pradziadek łańcucha:

Zwróćcie uwagę, że konstrukcja zamocowania korby funkcjonuje do dziś w nieco starszych rowerach.

Po obiedzie w restauracji w Peńczinie, wracamy trochę inną drogą.
 

Po drodze odpoczynek w przydrożnej piwiarni. Organizator zlotu - Mirek Stercl ( po prawej, w kasku ) opowiada ideę "lehokolowania" przygodnym gościom.


Spotykamy tam również bardzo przyjaźnie nastawionego do Polski i polaków byłego zawodnika w motokrosie, motocyklowego obieżyświata, częstego gościa w Polsce. Zwrócił naszą uwagę maszyną, na której dojechał na piwko. Rama - damka Ukraina, silnik - chińczyk 30 cm, tłumik wydechu - opakowanie od Finlandii, obudowa filtra powietrza - puszka od konserw, koło napędowe - pralka Whirpool. Zdolna bestia, co?



Wieczorem, w barze na kempingu zebraliśmy się prawie wszyscy, (a jest nas tym razem piętnaścioro ) w celu wymiany bogatych doświadczeń z całego dnia i z  dojazdu na zlot.


I mapa:





Komentarze
Makenzen
| 19:19 niedziela, 3 września 2017 | linkuj Pan organizator, jak się okazuje, to nie Mirek, tylko Milek, czyli Miloslav przez L :)
Ładne relacje. Też muszę spisać swoje, a nie mam kompletnie czasu...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!