Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
  • DST 110.70km
  • Czas 07:56
  • VAVG 13.95km/h
  • VMAX 60.78km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 1570m
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na zlot do Czech cd.

Środa, 23 sierpnia 2017 · dodano: 02.09.2017 | Komentarze 2

Coroczny zlot rowerów poziomych odbywa się tym razem w Sternberku, w centralnej części Czech. Nie jest to rejon mocno górzysty. Sam Sternberk leży na skraju  równiny Górnomorawskiej. Nasza droga wypada doliną górnej Odry, która ma źródła w czeskich górach Odrzańskich. Do przekroczenia mamy tylko wzgórza Opawskie.
Różnice temperamentów rowerowych powodują podział naszej licznej ekipy na wyścigowców - pięciu panów wybiera drogę bardziej na północ, zawadzając o górskie pasmo Jesenik, i żółwików - czyli mnie i Makenzen.
Ponieważ kompletnie nie znamy drogi zdajemy się na wytyczoną przez program "Mapy.cz", który okazuje się być znakomitym przewodnikiem po tym rejonie.
Wyruszamy dość wcześnie z szacunku dla gór, które przed nami. Szybko przyzwyczajamy się do coraz dłuższych podjazdów i coraz szybszych zjazdów. W zasadzie zaskakuje nas tablica z granicą państwa.


Dość szybko, dzięki nawigacji przejeżdżamy też Opawę, największe miasto na naszej trasie i jedziemy dalej bardzo ładnymi, lokalnymi drogami, z pięknymi widokami, łagodnymi podjazdami i zapierającymi dech  zjazdami. Zobaczcie zresztą sami:






Ten żagiel widoczny nad dredami Makenzen to nowoczesny kościół, zaskakujący w tym sielskim krajobrazie.

I tak, pełni zachwytu nad lokalnymi "okolicznościami przyrody" osiągamy skraj równiny na której widać już Sternberk.


Teraz wisienka na torcie: - 9 km zjazdu do Sternberku, w tym 6 po równej jak d...cia niemowlęcia nawierzchni nowo zbudowanego samochodowego toru wyścigowego. Ale o tym dowiedzieliśmy się dopiero później.
ZJAZD - Bajka!!!
I tak wieczorem zameldowaliśmy się na kempingu w Dolnym Żlebie, gdzie oczywiście czekali już na nas koledzy, umordowani ciężką jazdą po wysokich górach (?).

I jeszcze mapa. Gorąco polecam ten szlak!









Komentarze
Dziasiek
| 18:57 niedziela, 3 września 2017 | linkuj Następne wspinanie kroi się 1 maja 2018 na Słowacji. N a m a w i a m ! ! !
nahtah
| 18:35 niedziela, 3 września 2017 | linkuj Pozdrawiam wytrawnych "wspinaczy" a na te górki popatrzę przez ekran kompa.;)))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!