Info
Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2022, Sierpień1 - 0
- 2018, Wrzesień4 - 3
- 2018, Sierpień6 - 7
- 2018, Lipiec10 - 11
- 2018, Czerwiec12 - 11
- 2018, Maj14 - 16
- 2018, Kwiecień12 - 11
- 2018, Marzec3 - 3
- 2018, Styczeń3 - 4
- 2017, Grudzień4 - 3
- 2017, Wrzesień4 - 0
- 2017, Sierpień15 - 12
- 2017, Lipiec15 - 5
- 2017, Czerwiec13 - 5
- 2017, Maj15 - 7
- 2017, Kwiecień12 - 8
- 2017, Marzec5 - 3
- 2017, Luty4 - 8
- 2017, Styczeń5 - 6
- 2016, Październik5 - 4
- 2016, Wrzesień19 - 13
- 2016, Sierpień21 - 9
- 2016, Lipiec17 - 9
- 2016, Czerwiec15 - 18
- 2016, Maj15 - 5
- 2016, Kwiecień8 - 10
- 2016, Marzec8 - 5
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń1 - 3
- 2015, Grudzień4 - 0
- 2015, Październik2 - 1
- 2015, Wrzesień4 - 6
- 2015, Sierpień9 - 8
- 2015, Lipiec6 - 7
- 2015, Czerwiec4 - 1
- 2015, Maj7 - 9
- 2015, Kwiecień5 - 2
- 2015, Marzec3 - 2
- DST 18.40km
- Czas 01:06
- VAVG 16.73km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Góral - Anglik
- Aktywność Jazda na rowerze
Richmond
Niedziela, 26 lutego 2017 · dodano: 27.02.2017 | Komentarze 2
Spacer zaczynamy dziś znowu od Gunnesbury Park i dalej jedziemy przez Gunnesbury Cementary.Na tym bardzo polskim cmentarzu znajduje się najstarszy pomnik poświęcony ofiarom Katynia. Wzniesiony staraniem tutejszej polonii, już od 1976 roku przypomina o tym tragicznym wydarzeniu.
Tlumaczenie chyba zbyteczne?
A to jeden z wielu nagrobków, które oglądamy z zaciekawieniem...
...Podczas zwiedzania słyszymy od czasu do czasu nad głowami jakieś głośne wrzaski....
Dalej, znowu lewą stroną ulic dzielnicy Kew dojeżdżamy
do Tamizy.
...Tylko 10 stopni ciepła, a na rzece wioślarze, jak by to była wiosna, a nie środek zimy.
Dalej jedziemy w dół rzeki ścieżką pełną niedzielnych spacerowiczów. Nie mogę się nadziwić, że jesteśmy ciągle na terenie Londynu. To chyba jest Londyn trochę inaczej..?
W pewnym momencie przejeżdżamy pod linią samolotów nalatujących na Heathrow, dosłownie jeden za drugim...Tuż nad głowami.
. To jednak jest Londyn!
Tuż przed samym Richmond mijamy przegradzający Tamizę most, który okazuje się jedną z 49 budowli rzecznych utrzymujących na rzece żeglowną głębokość niezależnie od pływów i stanu wody wynikającego z opadów lub suszy. Jednocześnie mają one nie dopuścić do czasowego osuszenia koryta rzeki, co zagrażało by rybom i innym rzecznym żyjątkom.
Przegroda taka składa się z jazu o nastawnych bramach i wielkiej śluzy przytulonej do lewego brzegu.
Richmond Lock and Weir służy od 1894 roku i naprawdę robi wrażenie.
Ciekawostką jest to, że za przejście po moście na drugą stronę rzeki, do St. Margarets, pobierano kiedyś opłatę - 1 pensa.
Teraz jeszcze kilka minut mniej dzikiej ścieżki i wjeżdżamy do Richmond. To małe urocze miasteczko, które jest formalnie dzielnicą wielkiego Londynu.
Mijamy pełen niedzielnych gości pub "Biały Krzyż" i na małym zabytkowym ryneczku, znajdujemy targową imprezę z ciepłymi hot-dogami i pyszną kawą serwowaną prosto z małego vana przez sympatycznego Węgra.
Richmond to piękne miasteczko. Odwiedzajcie!
Powrót do domu zaczyna się od niespodzianki!
Pół godziny odpoczynku w Richmond wystarczyło, żeby rzeka wezbrana przypływem, zalała nam drogę powrotną.
Tak wygląda brzeg zaraz po naszym przyjeździe:
...A tak, gdy chcieliśmy odjechać chodnikiem tuż nad wodą:
Musieliśmy ominąć zalaną ścieżkę i potem wyżej już położoną jej częścią, bez przeszkód wróciliśmy do Kew i dalej do Ealing.
Okazuje się, że w Anglii przypływy i odpływy morza działają nawet na rowerzystów :-)))
Kategoria Zagranicą
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!