Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
  • DST 125.03km
  • Czas 08:08
  • VAVG 15.37km/h
  • VMAX 67.53km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ze zlotu - dzień 4

Środa, 4 lipca 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 3

Dziś, jak zwykle ruszamy raniutko i kierujemy się na Ujazd, żeby zobaczyć ruiny pałacu Krzyżtopór. Jeszcze tam nie byłem a jest po drodze. Gościnny kemping z jego sympatycznym gospodarzem opuszczamy zaraz po 7.oo.


Zaraz za Sandomierzem wpadamy w lessowe wąwozy podobne jak w Kazimierzu:


A potem to już sady, sady, sady... Ten rejon stał się po grójeckim, chyba największym zagłębiem jabłkowym. Sady wszędzie:


I skup jabłek, choć przecież dopiero początek lipca.


Wkrótce, już niestety w upale, dojeżdżamy do Pałacu w Ujeżdzie Krzyżtopór Do ruin przywiódł nas szlak GreenVelo, na który przypadkiem trafiliśmy kilka kilometrów wcześniej. Jest to świętokrzyska część tej znanej rowerowej drogi. Tutaj MOR, czyli miejsce odpoczynku na trasie GreenVelo.

Ruiny zwiedzam sam, bo Leszek już je znał. Na prawdę robią wrażenie.
Ogromny pałac zbudowany w XVII wieku przez Krzysztofa Ossolińskiego, wojewodę sandomierskiego, już 100 lat później popadł w ruinę. A w czasach dzisiejszych został zabezpieczony i oddany jako trwała ruina do zwiedzania turystom.

 

Dalej jedziemy w kierunku Gór Świętokrzyskich. W Łagowie na rynku krótki odpoczynek z posiłkiem i obrazek z przeszłości:
   

Wkrótce znajdujemy drogę na Święty Krzyż - główny cel naszej dzisiejszej wyprawy.
Klasztor i Bazylika Mniejsza zawierająca relikwie Świętego Krzyża jest bardzo znanym i pięknie położonym miejscem kultu. My korzystamy z tego położenia i oglądamy niezwykłą panoramę z tarasów wieży kościelnej.


Wjazd na Łysą Górę, na której położony jest klasztor, kosztował mnie wiele potu. Bo upał, bo stromo pod górę. Natomiast nasz zjazd musiał być szokiem dla wielu turystów korzystających z tej samej, co my, drogi. To wtedy osiągnęliśmy dzisiejszą prędkość maksymalną.

Na nocleg na kempingu w Suchedniowie przyjeżdżamy na tyle wcześnie, że decydujemy się jeszcze na kąpiel w jeziorze. Woda zimna, ale po upalnym dniu dobra odmiana. Potem kolacja w kempingowym barze z wieloma dokładkami, spacer po mieście w poszukiwaniu bankomatu i spać.
Tu nasz kemping i plaża widziane z drugiej strony jeziora.







Komentarze
mototramp
| 17:55 piątek, 13 lipca 2018 | linkuj Bo Góry Świętokrzyskie są fajne, też lubię.
A w Ujeździe już hoho nie byłem, ciekawe czy odkopali tunel.
A ile tam legend!
Dziasiek
| 21:12 środa, 11 lipca 2018 | linkuj Lubię Góry Świętokrzyskie. Nie wiem czemu.
nahtah
| 19:01 poniedziałek, 9 lipca 2018 | linkuj Foty robią wrażenie i dystans też.;)))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!