Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
  • DST 55.60km
  • Czas 02:26
  • VAVG 22.85km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mazury schrupane na zimno. Dzień I

Wtorek, 13 października 2015 · dodano: 29.10.2015 | Komentarze 0

Skorzystałem z okazji, że miałem możliwość przenocować u kolegi w Rucianym - Nidzie. Rowerek na bagażnik i  po kilku godzinach mogłem już pedałować po moich ukochanych Mazurach. Od dawna marzenie - teraz zimna realność. Temperatura 6 stopni i paskudny wschodni wiatr. Ponieważ czasu mało, na pierwszy raz tylko dookoła jez. Nidzkiego.
 Trasa wiodła przez Karwicę, Turośl, Wiartel i Szeroki Bór. To najbliższe  jeziora drogi asfaltowe. Pierwszy odcinek nowiutką "drogą leśników". Wspaniale, tylko krótko.

Binduga Zielona to obowiązkowy przystanek na trasie żeglarskich rejsów po  Nidzkim. Świetna kąpiel. Latem. Teraz przeraźliwie pusto...
Jeszcze bardziej dojmujące uczucie pustki w Karwicy:

Dalej na długo droga oddala się od jeziora. Po drodze zauważam stary poniemiecki cmentarzyk. Zapomniany świadek historii tych ziem.

W okolicy leśniczówki Przyrośl droga wraca w pobliże jeziora. Nidzkie w tym miejscu jest bardzo wąskie. 
A w Wiartlu to już tylko jakieś bagniste resztki najpiękniejszego jeziora Mazur. Tutaj dopływają  tylko kajaki.

Robi się ciemno. Dzięki super światełku, jakie mam przy rowerze, mimo nocy, wracam przez Szeroki Bór  spokojnie do Rucianego. Pięknie było, tylko brrrrrr. Zimno.
Kategoria Po Polsce



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!