Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Dookoła Polski PTTK

Dystans całkowity:218.50 km (w terenie 21.50 km; 9.84%)
Czas w ruchu:11:12
Średnia prędkość:19.51 km/h
Maksymalna prędkość:57.80 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:109.25 km i 5h 36m
Więcej statystyk
  • DST 96.00km
  • Teren 9.50km
  • Czas 04:33
  • VAVG 21.10km/h
  • VMAX 34.80km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Frącki - Augustów

Poniedziałek, 11 maja 2015 · dodano: 13.05.2015 | Komentarze 2

Dookoła Polski dzień drugi. Wyjeżdżam z Aten o 10.oo. Przez Danowskie, Tobołowo, dookoła jez. Blizne i Tobołowskie dojeżdżam do drogi DK16  w Macharcach i skręcam na Wilno, by po godzinie osiągnąć Frącki.Jezioro Blizne w letniskowej wiosce Danowskie. Frącki to wieś nad Czarną Hańczą nastawiona głownie na turystów i kajakarzy.                                                                                                                         Stąd skręcam w prawo w kierunku puszczy Augustowskiej. Następnie trasa będzie prowadzić przez Okółek, Dworczysko do Mikaszówki. W Dworczysku stał dwór, w którym, w/g legendy ukrywał się Władysłąw Jagiełło, gdy podczas polowania Krzyżacy chcieli go porwać. Teraz czeka mnie kilkanaście kilometrów nie bardzo lubianej leśnej drogi.    Za położoną w samym środku lasu wioską Okółek spotykam pomnik upamiętniający żołnierzy AK walczących w tym miejscu z Niemcami w 1943 roku.   Za Dworczyskiem droga przekracza Czarną Hańczę. Przy mostku dwa pola postojowe dla kajakarzy.                        Wkrótce po przekroczeniu rzeki trafiam na puszczańskie skrzyżowania dróg. I za chwilę następne. Trzeba mieć orientację.            Po chwili niepewności okazuje się, że dalsza droga wypada "szlakiem papieskim" .Dobrze oznakowana droga, to część trasy rowerowej z Wigier do Ełku wyznaczonej w odpowiedzi na prośbę Papieża: "Pilnujcie mi tych szlaków..."                           Teraz już Mikaszówka i  wjeżdżam na drogę asfaltową prowadzącą wzdłuż kanału Augustowskiego                                         Mikaszówka to duża i znana letniskowa wioska na skrzyżowaniu wielu szlaków. Kajakowych, pieszych i rowerowych.   Na zdjęciach: centrum Mikaszówki z kamieniem upamiętniającym pobyt Papieża, w tle drewniany kościółek pod wezw. Magdy Magdaleny z 1907 roku, śluza Mikaszówka, skrzyżowanie szlaków.                  Dalej jadę przez wieś Płaska, Suchą Rzeczkę w kierunku Augustowa. Po drodze oglądam śluzy na kan. Augustowskim. Mijane po kolei to: Mikaszówka, Perkuć, Paniewo, Gorczyca, Swoboda i Przewięź. Kanał Augustowski z 18 śluzami i 102 km długości to inżynieryjny majstersztyk z lat 30-tych XIX wieku. Został zbudowany w/g projektu Ignacego Prądzyńskiego i łączy białoruski dziś Niemen z Biebrzą. Bardzo prosty i skuteczny system zamykania bram - śluza Paniewo.                                                                                                                                        Sucha Rzeczka powoduje wspomnienia z wczesnego dzieciństwa. To tu, nad Serwami byłem na jednym z pierwszych obozów harcerskich. Było to bardzo dawno. Łza się w oku kręci...                        Do Augustowa żabi skok. Żeby ominąć ruchliwą DK16 wjeżdżam na szlak rowerowy R11. I co się okazuje? Dalej to :  Można powiększyć i poczytać :-))                                                                                                                                                                       Dalej ulicą Turystyczną wjeżdżam do Augustowa. Ponieważ jestem tu często i ograniczony czas nagli, omijam miasto kierując się prosto na północ, do drogi DK8 i nią do Nowinki i Aten.                                                                                                                                                              Jeszcze po drodze robię zdjęcie dla Eli. Na słynnej ósemce z Augustowa do Budziska, dzięki nowo otwartej obwodnicy, można zobaczyć taki obrazek:                                                                                                                                                                                                               A jeszcze w zeszłym roku rowerem nie dało się tędy przejechać, TIR-y tu rządziły.                                                                                          Jeszcze kilkadziesiąt minut i jestem w domu:                                                                                                                                                      90 kilometrów i 7 godzin to podsumowanie tego dnia.  Weekend zakończył się znakomicie - zgodnie z planem przejechałem pierwszy  odcinek Rajdu Dookoła Polski przez 5 wiosek i miast wyznaczonych przez regulamin PTTK. Łącznie ponad 200 kilometrów, 11 godzin czystej jazdy, 16 godzin w drodze i mnóstwo niezapomnianych wrażeń.

  • DST 122.50km
  • Teren 12.00km
  • Czas 06:39
  • VAVG 18.42km/h
  • VMAX 57.80km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rutka - Suwałki - Wigry

Sobota, 9 maja 2015 · dodano: 13.05.2015 | Komentarze 0

Mój rączy rumak Rosynant nosi mnie na swoim wygodnym fotelu tak dzielnie i skutecznie, że postanowiłem podjąć próbę objechania naszego pięknego kraju zgodnie z regulaminem odznaki "Rajd Dookoła Polski PTTK".
Decyzję musiałem podjąć szybko, bo Kochana Rodzinka zaprosiła mnie na majowy weekend do swojego Domku na Suwalszczyźnie, blisko wyznaczonej trasy rajdu. Jako miejsce startu wybrałem więc Rutkę Tartak, a kierunek w prawo, czyli zgodnie ze wskazówkami  zegara.
Rower na samochód i w drogę:
. . 
Z uroczego domku w Atenach ruszam o godz. 10.oo i po chwili jestem w miejscowości Bryzgiel nad jez.Wigry.                                         
                                                                                                                                                               
Przez Gawrych-Rudę, Płociczno, Suwałki, Jeleniowo dojeżdżam do Rutki Tartak. Czym bliżej, tym bardziej odczuwam północny charakter tych okolic. Robi się zimno. Las ciemny, wilgotny, spokojny krajobraz staje się górzysty, a na drodze ruch coraz mniejszy.

Rutka Tartak to mała wioska turystyczna pięknie położona między wzgórzami i jeziorami. Mieszkańcy zajmują się tu tylko wycinką i obróbką drewna oraz obsługą letniego ruchu turystycznego. Jest cicho, spokojnie, bardzo czysto. Odbudowane drogi, zagospodarowane pole namiotowe na szlaku kajakowym rzeki Szeszupy, ogród zabaw dla dzieci świadczą o dobrym wykorzystaniu
unijnych dotacji.
 
 
Po porcji pysznych pierogów w lokalnej restauracyjce "Kalinka" ruszam na trasę RAJDU DOOKOŁA POLSKI. Jest godzina 14:45.

 
Po 11 kilometrach przy drodze zauważam niewielkie, ale charakterystyczne wzniesienie. To Góra Cisowa - Suwalska Fudżijama, nazywana tak z racji swojego wyglądu - regularnego stożka wystającego nad poziom otoczenia na  80 m. Z wysokością bezwzgl. 256 m n.p.m. jest jednym z najwyższych wzniesień Suwalskiego Parku Narodowego. Jest doskonałym punktem widokowym. Mały odpoczynek od pedałowania i spacer na szczyt z podziwianiem pięknej panoramy.


Dalej przez Jeleniowo - wioskę, która dawno i krótko była miastem, po 17 kilometrach dojeżdżam do Suwałk.To stosunkowo młode miasto jest teraz stolicą regionu. Ostatnie lata przyniosły tu ogromne zmiany. Miasto przyjazne rowerzystom, ciągle się zmienia.
Na zdjęciach powyżej: nowa zabudowa miasta, Muzeum Okręgowe, ścieżki rowerowe przez miasto, Czarna Hańcza - maleńki strumyk. 

Z miasta wyjeżdżam drogą na Sejny, która jest właśnie w przebudowie. Będzie ścieżka rowerowa !
Z małymi kłopotami związanymi z robotami drogowymi docieram do Wigier.



Robi się późno,  Klasztor już zamknięty , ale dostaję jeszcze w recepcji piękną pieczątkę. Byłem tu rok wcześniej, też na rowerze. Zamieszczam kilka zdjęć z tamtego wyjazdu. Zwiedzenie Klasztoru Kamedułów to obowiązek w tym regionie.    
Na zdjęciach: zespół klasztorny od południa, przystań przyklasztorna i zadziwiające skromnością pokoje papieskie.

Taraz dookoła jeziora Wigry, przez Maćkową Rudę, Czerwony Krzyż i Bryzgiel wracam do Aten. Po częściowo zachmurzonym dniu wyszło słońce i ubarwia świat niesamowitym kolorem.
Jeszcze nad Wigrami wstępuję na prywatny punkt widokowy, gdzie można zobaczyć jezioro w zachodzącym słońcu.. Polecam hotel i restaurację "Widok" w Bryzgielu.
Jeszcze chwila i po 122 kilometrach i 9 godzinach wspaniałej wycieczki  ląduję na pysznej kolacji u Agi.