Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:1392.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:67:35
Średnia prędkość:20.61 km/h
Maksymalna prędkość:55.70 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:92.85 km i 4h 30m
Więcej statystyk
  • DST 92.70km
  • Czas 04:31
  • VAVG 20.52km/h
  • VMAX 50.30km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Jabłonowca

Poniedziałek, 9 maja 2016 · dodano: 12.05.2016 | Komentarze 1

Jest niedaleko ośrodek wypoczynkowy. Postanowiłem go obejrzeć. Przez Maciejowice, Paprotnię. Dłuuuugi podjazd, rzadki na Mazowszu....

Ośrodek w Jabłonowcu bardzo miło mnie rozczarował. Wielkie połączone ze sobą stawy, wyglądają jak naturalne jeziorka. Prace przygotowawcze do sezonu - w pełni. Duża przestrzeń, ładne domki, bar. Trzeba tu wrócić latem...

Powrót przez Maciejowice, Łaskarzew ( ogromny obiad w Pizzeri Bella ). Nad Wisłą, na skarpie odpoczynek w moim ulubionym miejscu,
na 444 kilometrze szlaku wodnego.


I powrót do domu prosto w zachodzące słońce:

Kategoria Po okolicy


  • DST 134.80km
  • Czas 06:28
  • VAVG 20.85km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Warszawy i z powrotem

Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 09.05.2016 | Komentarze 0

Znowu do klienta, ale i po drodze do Rodzinki w Zalesiu. Trasa przez Otwock Wlk. i prom na Wiśle. Po przepłynięciu Wisły niespodzianka. Na lewym brzegu rozłożyła się wioska flisacka, a w zatoczce obok promu stanęły flisackie łodzie.


óczywiście to zabawa stowarzyszenia "Wisła", ale wrażenie robi. 
Dalej przez Bielawę i Kabaty na Ursynów. Z powrotem przez Powsin. Dziś, przy tej pogodzie to prawdziwa Mekka południowo- warszawskich rowerzystów. Świetne miejsce, jako cel wycieczki oraz rodzinny piknik.

Dalej przez Chylice, Piaseczno do Zalesia na mój rodzinny piknik. Późnym wieczorem powrót zwykłą drogą przez Zalesie Górne, Górę, Sobienie do domu.


  • DST 77.30km
  • Czas 04:37
  • VAVG 16.74km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlocik - wtorek

Wtorek, 3 maja 2016 · dodano: 04.05.2016 | Komentarze 0

Ostatni dzień zlotu, to czas powrotów. Jeszcze mały spacer po najbliższej okolicy z Marcinem i Stormem. Pomnik ku czci saperów budujących w 44 przeprawę przez Wisłę, którą przeszły na zachód wojska pancerne na słynną bitwę pod Studziankami. Rzeczka Wilga. Okoliczne, kwitnące sady. Kościół Mariawitów z XVIII wieku. Razem 20 km.
Potem wspólny obiad i pożegnanie. Beata i Andrzej oraz Marcin odjeżdżają swoimi samochodami. Dzięki, że chciało Wam się przyjechać z tak daleka.
Storma odprowadzam na pociąg - następne 20 km. Dziś bardzo ciepło, ale zbiera się na burzę znowu. Na dworzec w Rudzie Talubskiej zdążyliśmy w ostatniej chwili, lekko tylko mokrzy. Burza i grad to teraz tylko  widowisko. W oczekiwaniu na pociąg:
  
Przestało padać i odjechał pociąg. Zrobiło się pusto.

Zanim jednak zacząłem zdawać sobie sprawę, że coś fajnego właśnie się skończyło, zadzwonił Tomek, szybko umówiliśmy się w pobliżu i razem, oczywiście wcale nie prostą drogą wróciliśmy do Wilgi.
To było dla mnie prawdziwe rowerowe święto. Koleżanki i Koledzy - dzięki.
Kategoria Impreza


  • DST 129.70km
  • Czas 06:12
  • VAVG 20.92km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlocik - poniedziałek

Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 04.05.2016 | Komentarze 0

Na wczorajszym grillu z wielu propozycji trasy na dziś, demokratycznie wybraliśmy - Jeruzal. To mała wioska 50 km od Wilgi, która zasłynęła tym, że nagrano tam telewizyjny serial "Ranczo", cieszący się sporą popularnością. W serialu to wieś Wilkowyje. Piszę to wszystko, bo może będzie czytał ktoś, kto, tak jak ja, nie ma telewizora i hasło "Ranczo" zna tylko ze słyszenia :-))
Dzisiejszy skład to: Beatka, Andrzej, Lechu, Marcin, Storm, Tehen i ja. Piotr o 6.oo rano odjechał w daleką ( 350 km ) drogę do domu. Piotr jesteśmy z Tobą!.
Jedziemy w kierunku Garwolina i w Cyganówce mamy krótki postój, żeby nakarmić zwierzątka w lokalnym zwierzyńcu:
Zwierzątka, takie, jak choćby ten śliczny koziołek:
Szybko przemknęliśmy przez Garwolin, choć nie niezauważeni. Dalej, po zjeździe z DK76 drogi puste, pięknie położone w falistym, wiosennym krajobrazie.

Uwaga nadciąga Storm:

I po 55 km ( daleko jeszcze? ) widzimy dawno oczekiwaną tablicę:

( foto - Tehen )
W Jeruzalu sporo rowerzystów. To fajny pomysł na cel majowej  wycieczki.
Słynny sklep i przed nim ławeczka:

Niestety spotkaliśmy też BrakMamrota. Wczorajsza, świąteczna frekwencja wymiotła do ostatniej butelki.

Niepocieszeni zjedliśmy po 2 porcje pierogów Solejukowej i pomknęliśmy w drogę powrotną. Wkrótce odłączył się od nas Tehen, który stąd postanowił ruszyć w drogę powrotną do domu.
Droga przez Starogród, Parysów, Puznówkę, Osieck, Cyganówkę minęła szybko w przyjaznej atmosferze, mimo nadciągającej burzy.
No nie uchowaliśmy się. Ostatnie 10 km jechaliśmy na mokro. Ale po przebraniu w Ośrodku, zakończyliśmy dzień na wspólnej kolacji w barze "U Aniołów". Mogę polecić z czystym sumieniem. Grzane piwo i wino uratowały nam zmoknięte zdrowie.
Kategoria Impreza


  • DST 122.80km
  • Czas 06:01
  • VAVG 20.41km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlocik - niedziela

Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 04.05.2016 | Komentarze 2

- 1 maja. Po wczorajszym integracyjnym grilowaniu niełatwo było zebrać się rano do wyjazdu. Ale udało się. W składzie: Beatka, Andrzej, Marcin, Piotr, Tehen i ja, ruszyliśmy w stronę odległego o 50 km Dęblina. Pierwszy przystanek - w pobliskim Tarnowie perełka architektury sakralnej, ufundowana prywatnie kaplica, zwana jako Votum Aleksa. Ciekawostką jest to, że bardziej znana jest w Polsce, a nawet na świecie niż w najbliższej okolicy Więcej TUTAJ.

( zdjęcie - Piotr )
Dalej dość nudną i ruchliwą drogą 801 pędzimy na południe. Humory dopisują, pogoda bardzo dobra. Dzięki narodowym barwom jesteśmy bardzo widoczni i wzbudzamy spore zainteresowanie przygodnych widzów. 
 
( zdjęcie - Piotr )
Czasem odpoczywamy...

Po drodze oglądamy jezioro Oblińskie i nowoczesny ośrodek rekreacyjny w Stężycy Wyspa Wisła. Trochę tam odpoczywamy, trochę się huśtamy...

Ostatnie 5 km to rowerowa bajka - z pięknymi widokami, gładka ścieżka rowerowa poprowadzona wałem przeciwpowodziowym szybko doprowadza nas do centrum Dęblina.
Dęblin opustoszały - majówka. My jedziemy do Muzeum Sił Powietrznych i oglądamy mnóstwo eksponatów w wielu halach:

...i na powietrzu:

Wiga niejedno ma imię...

Poznajemy szczegóły symulatora lotu myśliwca i w tej samej hali znajdujemy taką ciekawostkę:
Tak, tak, chyba mało kto z młodych wie, że Polska produkowała kiedyś komputery prawie osobiste.
Spotykamy również w Muzeum rządowego Jaka 40, który zakończył karierę bodajże w 2011.
 
Dzięki bogatej wyobraźni - możemy się nim nawet przelecieć:
 
( foto - Piotr )
Piotr juz nie leci:

Nie wiem, jak reszta kolegów, ale ja uważam, że dla miłośnika lotnictwa to muzeum, to prawdziwa Mekka. 

Dęblin to niewielkie miasto, jest święto, więc mieliśmy chwilę kłopotu ze znalezieniem otwartego "obiadku". Ale udało się, możemy spokojnie polecić Bar u Agnieszki.
Mieliśmy w planie odwiedzić jeszcze Muzeum Rowerów Nietypowych w Gołębiu, jeśli czasu starczy. Nie starczyło...Zostawiliśmy na następny raz.
Droga powrotna to głównie piękne, wiosenne krajobrazy, puste drogi i oklaski przygodnych i pogodnych gapiów.  Wróciliśmy znowu na grilla i zasłużony odpoczynek w Politechnice ok. 20.oo. Trasa wiodła przez Stężycę, Podebłocie, Sobolew,Łaskarzew.


Kategoria Impreza