Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
  • DST 81.40km
  • Czas 04:24
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 64.35km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 512m
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Setkani lehokol Sternberg - dzień II

Piątek, 25 sierpnia 2017 · dodano: 04.09.2017 | Komentarze 0

Pogoda coraz lepsza. Wyjeżdżamy jak zwykle zwoływani głośnym sygnałem Miłka o 9.oo rano. A z nami, z pewnością najoryginalniejszy pojazd na zlocie.
Pojazd kolegi, bodajże ze Słowacji, oprócz tego co widać, ma jeszcze pełne zadaszenie, trzy przerzutki, wspomaganie elektryczne, baterię słoneczną i ciągnie małą przyczepę kempingową, która służy do spania i jako stół na postojach. No cóż...
Dziś piątek, jedziemy dość uczęszczaną drogą w kierunku Ołomuńca i wkrótce powodujemy na drodze niezły korek. Czescy kierowcy zachwycają cierpliwością. Myślę, że nie bez znaczenia jest tu powszechnie stosowany płynny preparat chmielowy.


Dziś planowana trasa nie jest długa, jedziemy zwiedzać fabrykę serów pod Ołomuńcem, z których słynie ten rejon. Po drodze odpoczynek, oczywiście z piweńkiem w tle. Dla nas to również czas na porównywanie konstrukcji.


Po obfitym odpoczynku ruszamy dalej:


Przy fabryce serów parkujemy na pobliskim boisku. Ponieważ sery, a zwłaszcza te popsute, kompletnie nie są moją bajką, bojkotuję zwiedzanie i zamieniam na oglądanie rowerów kolegów. A jest co oglądać:

 
  
  

Po zwiedzaniu, zakupach serów (na szczęście szczelnie zapakowanych ) i po obiedzie urywamy się małą polską grupką i sami wracamy do kempingu, spiesząc się  na bazar zafundowany nam dziś wieczorem przez AZUBA.


Wieczorny bazar nas rozczarował. W porównaniu do poprzednich lat, tym razem akcesoriów było mniej i ceny nie były specjalnie okazyjne. Po krótkim przeglądzie stoisk, ucieszyłem się z zaoszczędzonych koron. Widziałem, że inni koledzy zrobili tylko bardzo skromne zakupy.


Ponieważ kilku kolegów z polskiej grupy zamierzało następnego dnia wyjechać, postanowiliśmy zrobić sobie wspólną fotkę. Tu widać, jak zbieramy się do tej fotografii.


Dzień tradycyjnie kończymy w bardzo dobrych humorach.


I jeszcze mapa dzisiejszej trasy:






Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!