Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
  • DST 97.80km
  • Czas 05:38
  • VAVG 17.36km/h
  • VMAX 75.00km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlot - sobota

Sobota, 2 lipca 2016 · dodano: 21.07.2016 | Komentarze 0


Tak więc wiemy, gdzie jesteśmy. Dzięki najmłodszemu uczestnikowi Zlotu.
Po pierwszym dniu już pełnym wrażeń i nocnych biesiadach - dziś czas na główny przejazd. Dzielimy się na trasy krótką i długą. Tę naszą grupę prowadzi Witek. Dookoła największej dziury w Polsce - pola odkrywkowego kopalni węgla brunatnego "Bełchatów".

Pogoda aż za piękna. Zasłużony odpoczynek na trasie:

Pod koniec dojeżdżamy do tarasu widokowego:

Dziura jest niewyobrażalna. To trzeba zobaczyć samemu. Na prawdę robi wrażenie.
W tle widać elektrownię Bełchatów opalaną tutejszym węglem. Wytwarza najtańszy prąd w Polsce. Pokrywa 40 % całkowitego zapotrzebowania kraju. Jest ekologiczna.
 
Korzystamy z okazji, że dojeżdża do nas druga grupa i robimy sobie na tle dziury rodzinną fotkę:

Dalej jedziemy przez bodaj najbogatszą wieś w Polsce, Kleszczów, lezącą dosłownie na skraju "Dziury". Zgadnijcie, co mieści się w tym budynku:

Oczywiście, że nie zgadliście, bo - szkoła podstawowa w Kleszczowie. A do niej przylega drugi podobny budynek - basen i hala sportowa. W budynku szkoły znaleźliśmy bardzo miły bar z obiadkiem.
Dalej pojechaliśmy w kierunku nieużywanego już zwałowiska kopalnianego - hałdy Kamieńsk. Jest to góra znana miłośnikom narciarstwa z centralnej Polski, świetnie przygotowany stok. Ale nas Witek ciągnie nie na narty.

Z silnej, dalekobieżnej grupy wyodrębniła się jeszcze silniejsza ekipa "górali". Wyścig ok. 2 km, stromym zboczem na górę Kamieńsk wygrywa Piotrek. Kasper, mój kuzyn,  na razie na rowerze pionowym, jest czwarty.
Ja odpuszczam tę konkurencję, nastawiając się na zjazd. Ale i tak, mimo kilku odcinków na piechotę, melduję się na górze wcale nie ostatni. Po ustabilizowaniu systemu oddychania - szalony zjazd na dół. Osiągam drugi wynik w tej konkurencji, przegrywając tylko z Francem. 75,0 km/godz. to niezły wynik i oczywiście mój nowy rekord prędkości.
Ten wspaniały, pełen wrażeń i gorący dzień kończy kąpiel w ośrodku Wawrzkowizna, gdzie zatrzymujemy się w drodze do Bełchatowa.
Jeszcze tylko imprezka, prawie do rana i drugi dzień Zlotu zakończony.
Kategoria Impreza, Po Polsce



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!