Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
  • DST 129.70km
  • Czas 06:12
  • VAVG 20.92km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlocik - poniedziałek

Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 04.05.2016 | Komentarze 0

Na wczorajszym grillu z wielu propozycji trasy na dziś, demokratycznie wybraliśmy - Jeruzal. To mała wioska 50 km od Wilgi, która zasłynęła tym, że nagrano tam telewizyjny serial "Ranczo", cieszący się sporą popularnością. W serialu to wieś Wilkowyje. Piszę to wszystko, bo może będzie czytał ktoś, kto, tak jak ja, nie ma telewizora i hasło "Ranczo" zna tylko ze słyszenia :-))
Dzisiejszy skład to: Beatka, Andrzej, Lechu, Marcin, Storm, Tehen i ja. Piotr o 6.oo rano odjechał w daleką ( 350 km ) drogę do domu. Piotr jesteśmy z Tobą!.
Jedziemy w kierunku Garwolina i w Cyganówce mamy krótki postój, żeby nakarmić zwierzątka w lokalnym zwierzyńcu:
Zwierzątka, takie, jak choćby ten śliczny koziołek:
Szybko przemknęliśmy przez Garwolin, choć nie niezauważeni. Dalej, po zjeździe z DK76 drogi puste, pięknie położone w falistym, wiosennym krajobrazie.

Uwaga nadciąga Storm:

I po 55 km ( daleko jeszcze? ) widzimy dawno oczekiwaną tablicę:

( foto - Tehen )
W Jeruzalu sporo rowerzystów. To fajny pomysł na cel majowej  wycieczki.
Słynny sklep i przed nim ławeczka:

Niestety spotkaliśmy też BrakMamrota. Wczorajsza, świąteczna frekwencja wymiotła do ostatniej butelki.

Niepocieszeni zjedliśmy po 2 porcje pierogów Solejukowej i pomknęliśmy w drogę powrotną. Wkrótce odłączył się od nas Tehen, który stąd postanowił ruszyć w drogę powrotną do domu.
Droga przez Starogród, Parysów, Puznówkę, Osieck, Cyganówkę minęła szybko w przyjaznej atmosferze, mimo nadciągającej burzy.
No nie uchowaliśmy się. Ostatnie 10 km jechaliśmy na mokro. Ale po przebraniu w Ośrodku, zakończyliśmy dzień na wspólnej kolacji w barze "U Aniołów". Mogę polecić z czystym sumieniem. Grzane piwo i wino uratowały nam zmoknięte zdrowie.
Kategoria Impreza



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!