Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dziasiek z miasteczka Wilga. Mam przejechane 27402.93 kilometrów w tym 258.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dziasiek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Zagranicą

Dystans całkowity:2289.79 km (w terenie 15.00 km; 0.66%)
Czas w ruchu:151:28
Średnia prędkość:15.12 km/h
Maksymalna prędkość:84.79 km/h
Suma podjazdów:14777 m
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:67.35 km i 4h 27m
Więcej statystyk
  • DST 18.94km
  • Czas 02:03
  • VAVG 9.24km/h
  • VMAX 56.64km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żółtodziób w Alpach

Niedziela, 6 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 2

...na rowerze poziomym.
W zasadzie w Alpiątkach, bo w Dolomitach. Ale zawsze.
Trasa to był podjazd, jak na mapie i zjazd w deszczu, tą samą drogą. 



Link do dokładnej trasy. 


  • DST 14.71km
  • Czas 01:10
  • VAVG 12.61km/h
  • VMAX 40.14km/h
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Korsyka 7

Sobota, 5 maja 2018 · dodano: 05.05.2018 | Komentarze 0

I to już koniec. Korsyki na ten raz.





  • DST 11.28km
  • Czas 00:42
  • VAVG 16.11km/h
  • VMAX 34.73km/h
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Livorno

Sobota, 5 maja 2018 · dodano: 05.05.2018 | Komentarze 0

Uciekając przed deszczem, z promu w Livorno na kemping Miramare,  gdzie czekają na nas samochody.
Koledzy pionowcy wyjeżdżają natychmiast do Polski jednym samochodem, a my z rowerami planujemy od jutra dalszą część wycieczki: - Alpy. 
Co z tego wyjdzie, zobaczymy, bo jak na razie - leje.

  • DST 57.94km
  • Czas 02:55
  • VAVG 19.87km/h
  • VMAX 61.34km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Korsyka 6

Piątek, 4 maja 2018 · dodano: 04.05.2018 | Komentarze 2

Dziś jazda cały czas w deszczu.

Nasza trasa dla dociekliwych.



Reszta opisu po powrocie.


  • DST 99.50km
  • Czas 07:22
  • VAVG 13.51km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Korsyka 5

Czwartek, 3 maja 2018 · dodano: 04.05.2018 | Komentarze 0

Od raniutko w obawie przed deszczem.



Najpierw 35 km podjazdu z poziomu morza na przełęcz 1476 m. potem ponad 40 km zjazdu przepiękną drogą. 






  • DST 83.85km
  • Czas 05:31
  • VAVG 15.20km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Korsyka 4

Wtorek, 1 maja 2018 · dodano: 02.05.2018 | Komentarze 0

Dziś zimno i leje.....:-(((


.
I trasa dla dociekliwych




  • DST 85.88km
  • Czas 05:37
  • VAVG 15.29km/h
  • VMAX 60.78km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 2000m
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Korsyka 3

Poniedziałek, 30 kwietnia 2018 · dodano: 02.05.2018 | Komentarze 0

Trasa tylko:





Szczegóły trasy





  • DST 65.18km
  • Czas 04:04
  • VAVG 16.03km/h
  • VMAX 55.57km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 3400m
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Korsyka 2

Niedziela, 29 kwietnia 2018 · dodano: 02.05.2018 | Komentarze 0

Tylko trasa, reszta po powrocie.
 


Trasa szczegółowo.



  • DST 50.26km
  • Czas 02:57
  • VAVG 17.04km/h
  • VMAX 50.26km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 1400m
  • Sprzęt Rosynant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Korsyka 1

Sobota, 28 kwietnia 2018 · dodano: 01.05.2018 | Komentarze 2

Czas ujawnić nasze plany. W tym roku Majówka - na Korsyce. Pierwotnie miały być Alpy, ale plany się jakoś tak przekręciły, że zdecydowaliśmy, za namową Lecha, jechać na Korsykę. My, to: od lewej, Piotr, Marek, Zbychu, Czarek, Lechu i ja. Trzy rowery pionowe i trzy poziome. Znaliśmy się wszyscy z zeszłorocznej wyprawy do Wilna.



Dziś szybki start z kampingu i mimo dość nerwowej drogi 10 km na rowerach, docieramy do promu na czas. Przeciskamy się do przodu przez ogromną kolejkę samochodów i motocykli i jako pierwsi zostajemy zaproszeni na prom. Przyglądamy się wszystkiemu z ciekawością, wszystko to robimy po raz pierwszy, więc uważność napięta. Z powrotem - będziemy już starymi wilkami morskimi.

Rowery ustawione, przywiązane, załoga wpuszcza całą resztę chętnych, a my idziemy na górny pokład zwiedzać prom.
Jest ogromny. Chyba 8 pokładów samochodowych, 2 restauracje, pokład kabinowy, dwa pasażerskie z siedzeniami, 2 sale kryte z fotelami, plac zabaw dla dzieci z kinem. Jest co oglądać. Decydujemy się płynąć na pokładzie odkrytym, na samej górze z dobrą widocznością na zewnątrz. Pogoda piękna, będziemy płynąć 4 godziny. Frekwencja ogromna, jest sobota rano - dużo ludzi wybiera się na Korsykę na weekend. Załadunek samochodów trwa bardzo długo, prom odpływa z 45 minutowym opóźnieniem. Włochy.
 


Po zaspokojeniu ciekawości promu, zasiedliśmy do hazardu. Tu króluje chińskie Tichu - coś pośredniego między pokerem a brydżem.


Tak, tak, to już Korsyka. Port Bastia, jedno z dwu największych miast Korsyki.


Dzięki rowerom znowu jesteśmy uprzywilejowani - wysiadamy w Bastii jako pierwsi:


Głodni, więc szukamy sklepu i posilamy się w pobliskim parku. To moja pierwsza bagietka. Pyszna. Będzie więcej.


Po kilku chwilach - ruszamy w drogę:


Znowu z ogromnym zaciekawieniem oglądamy świat wokół. Za miastem pierwsze podjazdy:

Jedziemy piękną drogą między górami a morzem. Kierujemy się na północ.


Droga wije się w dwu płaszczyznach, na prawo i lewo, i do góry i na dół. Trochę zmęczeni chętnie odpoczywamy na rozgrzanym kamieniu jak jakieś przerośnięte jaszczurki.

40 km to niedługi dystans, ale chętnie powitaliśmy cel naszej dzisiejszej podróży - małą osadę nadmorską Macinaggio.
Okazało się, że kamping, znaleziony w necie, na który tak liczyliśmy, jest jeszcze nieczynny. Rusza od połowy maja. Wszelkie próby nakłonienia młodego właściciela na udostępnienie choć kawałka pola pod namioty - nie udały się. Był nieludzko niewzruszony, a my mieliśmy nieprzyjemną perspektywę. Dzień się kończy, a my nie mamy gdzie spać. Na szczęście Korsyka to kraina żyjąca z turystów, po krótkich poszukiwaniach znajdujemy pusty, ale otwarty pensjonat z domkami, czynną toaletą i prysznicami, za całkiem przedsezonową cenę. Nasze rumaki mają gdzie odpocząć:


A my mamy gdzie się posilić:


Zauważcie, że część "posiłku" przyjechała z nami z Polski, a część już jest miejscowa. PIETRA - z tą nazwą korsykańskiego specjału jeszcze się spotkamy. I warto
.
I jeszcze nasza dzisiejsza trasa:

 



I link do dokładnej trasy




  • DST 23.40km
  • Czas 01:40
  • VAVG 14.04km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Livorno

Piątek, 27 kwietnia 2018 · dodano: 30.04.2018 | Komentarze 1

Wyruszyliśmy w dwa samochody, w 6 osób wczoraj ok. 20.30 z Warszawy i jadąc na zmiany całą noc i pół dnia dojechaliśmy do Livorno. Nie było lekko.

Po męczącej podróży znaleźliśmy kemping, co wcale nie było takie łatwe. 
Albo zajęty  (?), albo zamknięty,  bo przed sezonem. Po telefonicznym uzgodnieniu pojechaliśmy ok. 10 km od centrum, na kamping Miramare.

Rozbicie namiotów, kolacja i głód rowerów.  Więc Piotr, Lechu i ja wsiedliśmy w siodła naszych poziomek i znaleźliśmy pretekst, żeby sprawdzić drogę dojazdową do promu. Następnego dnia powinniśmy być przy promie o godz. 7.30,  więc mieliśmy mało czasu na poranny dojazd. I to było bardzo dobre posunięcie. Trasa z kempingu do portu i z powrotem zajęła nam aż 2,5 godziny, bo dosyć długo szukaliśmy drogi dojazdowej do portu promowego i samego promu. Wreszcie, gdy upewniliśmy się, że nazajutrz bez problemów trafimy, wróciliśmy na kamping, robiąc po drodze zakupy, oglądając piękne toskańskie miasteczko.


Ja byłem już tak zmęczony/leniwy, że położyłem się spać bez rozbijania namiotu, tylko na materacu i w śpiworku pod gołym niebem.
I to wtedy zmarzłem nad morzem Śródziemnym po raz pierwszy....